Dziki Młyn w parku Moczydło

Park Moczydło na warszawskiej Woli, który mamy praktycznie pod nosem, jest częstym miejscem spacerów z nasza córką. Nic dziwnego, że po wyczerpujących zabawach latem na placu zabaw czy zimą na górce trzeba zregenerować siły. A nie od dziś wiadomo, że najlepszą opcja jest dobry posiłek. Niestety, w okolicy wybór jest mały – opisywana już i nie najlepsza Cafe Grappa, świetna, ale trochę nie po drodze Pasja Smaku (notka wkrótce) lub jakieś wynalazki pizzo- i kebabo-podobne. Został jedynie Dziki Młyn, znany głównie z jednego z pierwszych odcinków Kuchennych Rewolucji Magdy Gessler. Ostatnio znów wpadliśmy tam na chwilę z córka i postanowiłem w końcu podzielić się moją opinią.

MG Eat – z pozytywną energią

Kilka tygodni temu, przechadzając się uliczkami centrum stolicy z niemałym zdziwieniem i wielkim zadowoleniem zauważyliśmy, że restauracja „Pod Kaktusami” zniknęła z warszawskiej, knajpianej mapy. Miejsce to nie zachęcało ani cenami ani wystrojem, a pracujące tam panie pamiętały chyba jeszcze czasy PRLu – zawsze witały nas „uprzejmym” pytaniem – „czego?”. Miejsce, które zastąpiło kontrowersyjny lokal sygnuje swoim nazwiskiem sama Magda Gessler. Znana restauratorka korzysta ze swoich pięciu minut i próbuje wprowadzić na rynek nową sieć, której menu opiera się na zdrowych, sezonowych potrawach. Czy jej się to udało i jakie są nasze uczucia związane ze wschodzącą marką? Niestety mocno mieszane…